Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 27 listopada 2012

Capitolo 5

Wybiegliśmy z domu. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu po butelkę wody. Wiem, że to nie typowe, ale lubiłam spędzać czas z moim bratem. On i jego drużyna często jeżdżą w trasy  (freestyle-owe) i mało go widzę. Kiedyś pojechałam z nim i jego kolegami w taką trasę. Było świetnie, najlepsze były wypady na imprezy. Występy też mieli niezłe. Biegliśmy tak przez całą Zieloną robiąc sobie czasami jaja z przechodniów. Mijaliśmy stadion z którego właśnie wychodził trener Dobrucki.
- Dzień dobry! - krzyknęłam lekko zdyszana.
- Cześć Gabu! Cześć Filip! - ucieszył się na nasz widok.
- Dobry! - odpowiedział brat ani trochę nie dysząc.
- Widzę, że dbacie o siebie.
- Tak, fizycznie i psychicznie. - odpowiedziałam.
- Oj, Gabrysia. - nienawidzę jak tak na mnie mówią.. - Gdybyś tak potrenowała naszych to by im dobrze wyszło.
- Nie ma sprawy!- zaśmiałam się.
- Dobrze, dbajcie o siebie dalej, ja muszę coś załatwić e mieście. Narazie! - odpowiedział w uśmiechem.
- Do widzenia! - krzyknął Filip.
- Miłego dnia!
Pobiegliśmy w kierunku parku. Zrobiliśmy przerwę i usiedliśmy na ławce. Byłam wykończona, a po Filipie prawie w ogóle nie widać było zmęczenia.
- Zazdroszczę Ci.. - mruknęłam nadal dysząc.
- Czego? - zmarszczył brwi.
- Kondycji.. - zaciągnęłam łyka wody. Brat prychnął śmiechem. Siedzieliśmy tak rozwaleni na całej ławce. Nagle zauważyłam Natalię, moją koleżankę z klasy. Szła z psem na spacer. Natalii strasznie podobał się Filip. Spojrzałam na nią z bananem na twarzy. Pasują do siebie.
- Co jest? - spytał.
- Nic, Natalia idzie..
- Ta Natalia?
- Mhm, ta o której myślisz.. - przytaknęłam, a on westchnął. Nie szalał na jej punkcie, ale stale go namawiałam, żeby zmienił zdanie co do niej.
- Gabu! - podbiegła i przytuliliśmy się. - Cześć Filip. - uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- Siema.. - odpowiedział nie wstając, pochylił się do psa i zaczął go głaskać.
- Co cię sprowadza w te strony ? - zmieniłam temat.
- Eric. Nie dał mi dziś żyć, musiałam z nim wyjść.. - przewróciła oczami.
- Taaa.. znam to uczucie, tak samo mam z Axelem.
Axel to mój owczarek podhalański. Uwielbiamy go z Filipem. Nie oddałabym go za żadne skarby. Usłyszałam  piosenkę Slash-a. Szybko odebrałam, była to mama, mamy przyjść na obiad.
- Braciszku mój kochany, zbieramy się na obiadek! - zwróciłam się do niego słodko.
- Już idziemy moja kochana siostrzyczko!
- Narazie!- pożegnaliśmy się z Natalią i ruszyliśmy spacerkiem do domu.
____
Wieczorem zadzwoniła do mnie Gosia czy przyjdę do niej na noc. Oczywiście mieliśmy dłuższy weekend, więc się zgodziłam. Po godzinie już siedziałam w jej zielonym pokoju obklejonego plakatami żużlowców. Miałyśmy do dyspozycji cały dom. Postanowiłyśmy zrobić sobie płatki z mlekiem.Najbardziej nie mogłyśmy z mojego teksty " Uwaga, Gabu je hipsterskie płatki!! ".  Śmiałyśmy i wygłupiałyśmy się całą noc.




^^^^^^^^^^^
Mam prośbę, jeśli mnie czytasz to skomentuj, ok ? Chciałabym wiedzieć kto mnie czyta, tak dla ciekawości.. Z góry dziękuję. xD
Pozdrawiam<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz