Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 9 lipca 2013

Capitolo 18

Uwaga!!! Zanim zaczniesz czytać, wbij na FP tego bloga!  -> https://www.facebook.com/thespeedwaystory  <-  
To lecimy..


Słońce wyszło zza chmur. Leżałam na ławce, opierając głowę na jego kolanach. Chłopak zamknął oczy i wygrzewał się w ciepłych promieniach. Dźgnęłam go palcem w brodę.
- Ktoś tutaj się nie ogolił.. - zaśmiałam się, a on wzruszył ramionami.
- Ty..- mruknął, nie przerywając "smażingu".
Posiedzieliśmy tak jakiś czas, aż zadzwonił do niego Kacper, że ma się zbierać. Dzisiaj wieczorem wyjeżdża do Szwecji, aż do Szwecji. Posmutniałam, nie będę go widziała cały tydzień. We czwartek ma Danię, w piątek Niemcy, w sobotę trening w Zielonej, a w niedzielę derby na wyjeździe. Więc spotkamy się dopiero w poniedziałek. Dupa, nie miałam pojęcia jak sobie poradzę. Jeszcze tym bardziej, że nie będzie Filipa. Z drugiej jednak strony, byłam szczęśliwa. W końcu zaczęło się układać, jak kocham go, a on mnie i nic tego nie zmieni. Odprowadził mnie pod dom, gdzie miał zaparkowany swój samochód. Wtuliłam się w niego i nie chciałam puszczać. Chwilo trwaj wiecznie. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnęliśmy się do siebie. Nie wzruszyliśmy się ani na chwilę, co było w tym wszystkim najdziwniejsze. W moim przypadku najbardziej, bo ja ogólnie się nigdy nie wzruszam. Wsiadł do samochodu i odjechał. Westchnęłam i wróciłam do domu. Postanowiłam przejść się na siłownię trochę potrenować. Wzięłam mniejszą torbę, wrzuciłam tam ręcznik, ciuchy na przebranie, kosmetyki itd. Ubrałam lekko za dużą bluzę "Falubaaz na pełen gaz" i zarzuciłam ją na ramię. Zamknęłam dom i wsiadłam do auta. Na miejscu było dosyć mało osób. Dostałam kluczyk do szafki i wrzuciłam tam rzeczy. Przebrałam się i weszłam do sali, która była ogromna. Rozejrzałam się dookoła, na środku stał ring, po jego bokach worki treningowe, a w kątach bardziej przy ścianach przyodzianych w lustra, widniały przyrządy do ćwiczeń. Wybrałam bieżnię. Założyłam słuchawki i zaczęłam trochę pracować nad kondycją. W odbiciu zauważyłam, że na salę z drugiej strony wchodzi jakaś grupa lasek fitness. Instruktorka włączyła jakąś badziewną muzykę i zaczęły się rozciągać. Próbowałam powstrzymywać śmiech, na ringu jakiś chłopak również nie wytrzymuje. Chwila, skojarzyłam sobie tą postać, zawsze ją poznam. Kiwnął w moim kierunku głową, a ja uśmiechnęłam się i zajęliśmy się sobą. Zrobiłam przerwę na brzuszki, a potem z powrotem wróciłam biegać.
Potem poszłam wziąć szybki prysznic. Przebrałam się i usiadłam, aby założyć buty. Rozległ się dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz - Patryk. Odebrałam i porozmawialiśmy chwilę. Właśnie był w drodze na lotnisko i mu się strasznie nudziło. Pocieszyłam go gadką o tańczących facetkach fitness. Pośmialiśmy się i postanowiłam wracać do domu. Obiecał, że zadzwoni jak doleci na miejsce. Rozłączyłam się i dokończyłam wiązanie butów. Wtem do szatni wbił Maciej.
- No witam, coś długo ciebie nie widziałem.
- Hej, a tak jakoś.
- Tak jakoś? Kiedy na trening ? - usiadł, zarzucił koszulkę na siebie i podobnie jak ja zabrał się za buty.
- Wiesz co, nie wiem. Muszę wytestować nowy tłumik, może jutro w południe?
- Jestem za!
- Okej. - uśmiechnęłam się.
Odprowadziliśmy się do samochodów i pożegnaliśmy się. Ruszyłam do domu. Zamówiłam sobie pizzę i najedzona postanowiłam iść wcześniej spać.

Obudziłam się i zaspana spojrzałam na zegarek. Dochodziła 12:00, nieźle jak na mnie! Usiadłam i wzięłam Iphona do ręki. Nieodebrany SMS od Patryka. Pisał, że jest już na miejscu i nie dzwonił, bo nie chciał mnie obudzić. Odpisałam mu, że dziękuję za fatygę, bo się wyspałam. Dołączyłam zdjęcie przedstawiające kawałek mojej nogi pod kołdrą i okno przez które wychodziło słońce. Wstałam i poszłam do łazienki.
Następnie jedząc płatki z mlekiem dostałam od niego sms ze zdjęciem jego nóg opartych o motocykle, a w tle widać stadion. Podpisał, że chilluje sobie aktualnie. Zadzwoniłam do niego.
- Zazdrość przeszyła moje ciało. - zaśmiałam się jak usłyszałam jego "halo?".
- Hah, uwierz mi, jest czego zazdrościć, bo strasznie mili tu są ludzie. - zarzucił aluzją.
Pośmialiśmy się jeszcze chwilę i postanowiłam, że pójdę się ubrać, bo za godzinę powinnam już być na torze. Rozłączyłam się, ale nie przestawaliśmy SMSować. Przebrałam się w moją ulubioną koszulkę z crossówką, czarne rurki i zarzuciłam jakąś bluzę. Wskoczyłam w buty i poszłam do garażu. Wrzuciłam Micke'a, Xsaviera, sprzęt i strój do busa i wyjechałam w stronę toru. Na miejscu czekał już Maciej, ale nie był sam, był z Konstancją. Zaparkowałam niedaleko ich i wysiadłam, witając się równocześnie. Przebrałam się, popodziwialiśmy nowe cacko, który nabyłam do Micke'a  i ruszyliśmy na tor.
Godzinę później postanowiliśmy zrobić przerwę. Konstancja wróciła do siebie. Usiadłam na tyle busa i postanowiłam wysłać zdjęcie Patrykowi tym razem mojej nogi w tle motocykla. Odgryzłam się, że teraz ja chilluję.
- Także ten, co tam słychać. - zwróciłam się do blondyna, który dosiadł się do mnie.
- Nic ciekawego, a co ma słychać?
- Nie wiem.. -zaśmialiśmy się. - Masz wolne?
- Można by tak powiedzieć, że do Dzisiaj. Jutro tutaj we Wrocławiu trenuję i potem jadę do Tarnowa pozałatwiać sprawy.
- Mhm.. ciekawie.
- Taa.. Hej, widziałem ostatnio wóz Patryka, był u ciebie? - zmarszczył czoło, a ja uśmiechnęłam się i przytaknęłam. - Eeeej, wy ten.. ?! - zaśmiał się, a ja pokiwałam głową. - No nieeźle! - posmutniał przez chwilę i wstał. - Przejdziemy się?
- Okej.
Spakowałam sprzęt i zamknęłam busa. Po czym ruszyliśmy na spacer po torze, byłam zdziwiona jego zachowaniem. Normalny przyjaciel w takich sytuacjach, życzy szczęścia i wgl, a on? Przecież Patryk to także jego dobry kumpel. Postanowiłam to wyjaśnić. Zatrzymaliśmy się na najwyższym, pagórku.
- Nie rozumiem.. - zaczęłam.
- Czego?
- No twojej reakcji, dlaczego posmutniałeś? - chłopak spojrzał gdzieś w bok.
- To skomplikowane.
- Skomplikowane? - poprawiłam uwierający mnie ochraniacz na plecach.
- Tak, bo.. słuchaj. -stanął naprzeciwko mnie i spojrzał mi w oczy. - Tak, jestem nie  zadowolony, że jesteście razem. Dlaczego? Otóż według mnie byłoby piękniej gdyby zamiast Patryka był by to ja.
Chwycił moje nadgarstki. Przez dłuższy czas patrzyliśmy sobie w oczy. Musiałam poukładać sobie jego słowa w głowie. To znaczy, że on mnie kocha. Wściekłam się, zmieszał mi  ponownie uczucia. Znowu nie wiem co do kogo czuję. Czy można kochać obu? Da się tak? Sama nie wiedziałam co o tym myśleć. Zerwałam się i podbiegłam do busa.
- Daj mi trochę czasu! - krzyknęłam do niego, wsiadłam do niego i odjechałam. Kątem oka zauważyłam, że stoi tam cały czas i patrzy za mną. Podczas jazdy dostałam SMS'a od Patryka. Nie miałam ochoty go otwierać. Rzuciłam telefon na siedzenie. Podjechałam pod garaż, wyłączyłam silnik i siedziałam chwilę. Oparłam głowę o kierownicę. Poczułam jak łzy spływają mi po policzkach . Wzięłam telefon, nadal nie otwierając wiadomości. Zadzwoniłam do Gośki, żeby przyjechała, odpowiedziała, że przyjedzie jutro z samego rana.

*niedziela*
Przez resztę dni mieszkałam z Gośką, która dzisiaj miała wracać do Zielonej. Postanowiłyśmy spędzić ten ostatni dzień razem na zakupach. Poszłyśmy do galerii i nakupiłyśmy sobie ubrań. Później wstąpiłyśmy do Mc'a zjeść coś. Dochodziła 18:00, za pól godziny miały zacząć się derby. Postanowiłyśmy wrócić do mnie. Rzuciłyśmy torby i dopadłyśmy telewizor. Właśnie zaczęła się prezentacja. Zamówiłyśmy żarcie i wciągnęłyśmy się. Derby jak to derby, walka trwała. Cały zachwyt skończył się na biegu 7. Gdzie startował Patryk. Sędzia włączył czas, zawodnicy wyjechali. Powiercili, poustawiali się i taśma poszła. Drugi łuk, upadek. Siedziałam jak na szpilkach. Minęło kilkadziesiąt minut, nie wstawał. Kamera nie pokazywała dokładnie, ale widać było, że był przytomny. Karetka na torze. Zerwałam się.
- Gosia, jedziemy! - wrzuciłam do torby jakieś rzeczy, założyłam buty, kurtkę, moja kumpela podobnie i wsiadłyśmy do jej samochodu. Ruszyłyśmy z piskiem opon. Droga nas czekała długa, a było już ciemno.
Włączyłam radio Zachodnie. Komunikowali, że zabrano go do szpitala.
Dochodziła już 22:00 kiedy wjeżdżałyśmy do Gorzowa. Skręciłyśmy w stronę szpitala. Na miejscu zatrzymała się pod drzwiami, a ja wybiegłam. Recepcjonistka wskazała mi pokój, na korytarzu ujrzałam jego mamę. Kobieta cała się trzęsła. Przytuliłam ją mocno i usiadłyśmy na krzesłach. Po chwili z sali poczęli wychodzić sanitariusze ciągnąc ze sobą  to całe łoże na którym leżał. Przez rozpięty kevlar było widać ogromny siniak. Spojrzał się na mnie i uśmiechnął delikatnie. Pocieszył go fakt mojej obecności. Lekarze oznajmili, że zabierają go na tomografię oraz prześwietlenie. Usiadłyśmy z powrotem. Tuż za nimi na korytarzu pojawił się zasapany pan Sławek. Oznajmił, że musiał pomóc spakować sprzęt. Porozmawialiśmy chwilę.
*dzień później/wtorek*
Obudziłam się skulona na krześle. Spałam tak już kolejny dzień, ale nie chciałam wracać. Drzwi od sali były otwarte, a z niej dobiegał odgłos włączonego telewizora. Wstałam, rozprostowałam odrętwiałe nogi i powoli zajrzałam do środka. Leżący w niej Patryk od razu mnie zauważył.
- Jak się czujesz? - uśmiechnęłam się do niego i usiadłam na krześle "po turecku".
- Szczerze? To chujowo. -zaśmiał się i chwycił mnie za rękę, a ja wplotłam moje palce w jego. - Jak tutaj trafiłaś?
- Gosia. - wskazałam głową na korytarz. Chłopak usiadł delikatnie. - Gdzie twoi rodzice?
- Pojechali po moje ubrania, albo coś do Zielonej. Wysłałem ich obu, bo jeszcze trochę i zwariowałbym tutaj z nimi.
- Dobrze zrobiłeś.
Siedziałam tak z nim chyba z ponad godzinę. Nasze konwersacje na różne tematy przerwał wchodzący lekarz, a za nim pan Sławek z żoną. Oznajmił wszystkim, że jego stan był poważny, ale już się polepszył i zostanie tylko z tydzień lub dwa na obserwacji. Ucieszyliśmy się strasznie. Potem Patryk kazał mi zadzwonić do Filipa i żebym już wracała. Te trzy dni były dla mnie wyczerpujące i powinnam wracać do Wrocławia. Uległam jego błaganiom i postąpiłam tak jak mi nakazał. Filip w 3 godziny już był po mnie. Pożegnałam się z nim oraz z jego rodzicami i zeszłam do brata. Wsiadłam do auta.
- Cześć bracie!  - usiadłam zdziwiona
- Śmierdzisz szpitalem. -wzdrygnął się. - No co?
- Ściąłeś włosy?!
- Eche. - przytaknął. Już nie miał tej ciemnej puszystej czupryny, która przykrywała mu uszy.
- Fajnie, w końcu widać twój zajebisty tunel. - zaśmiałam się i ruszyliśmy w stronę domu.


______________________________________________________________________________

Troszku krótki wypadł, nie wiem czemu, ale aj tam, nie będziecie przecież źli, prawda? :d 
Zaskoczyliście mnie tymi 30, naprawdę! Dacie radę jeszcze raz ?
Jeszcze raz 30 komentarzy to będzie Capitolo19 ! ;D

Pytania, uwagi, prośby?  Tutaj : http://ask.fm/themouseKSF
Jesteście wspaniali! :3

33 komentarze:

  1. fajne... czytam od dawne, ale nie zawsze komentuję...:D
    +zapraszam do siebie: fbl.pl/bajkoweopowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest super!
    Uzależniło mnie to!
    Ale niech ona będzie z Patrykiem! *-* Póki ich śmierć nie rozłączy. ♥
    Super. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny, po prostu brak słów *.*
    Robi sie ciekawie :D
    Czuje że jeszcze Maciek tu namiesza xd

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie
    normalnie ekstra bieg wydarzeń
    jestem ciekawa jak to się dalej potoczy

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny...
    Już mnie ciekawi ciag dalszy, więc pisz, pisz .. czekamy <3

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest boskie <3 czekam na cd. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebistyy *__* ja zawsze czekam na 19 ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech ona będzie z Patrykiem,a nie :DD

    OdpowiedzUsuń
  10. Janoś oczywiście musiał namieszać,oj nie ładnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaczełam od niedawna czytać Twojego bloga,ale bardzo mi się podoba i czekam na 19 :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne </33

    OdpowiedzUsuń
  13. Proszę szybko next :33

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie sie akcja rozwineła :>

    OdpowiedzUsuń
  15. daj kolejną część :3

    OdpowiedzUsuń
  16. ŚWIETNIE TO <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekam na ciąg dalszy ;)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Z każdym kolejnym rozdziałem nie mogę się doczekać co będzie dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Czekam na 19!

    OdpowiedzUsuń
  20. Dawaj następny noo <33

    OdpowiedzUsuń
  21. niestety nie zawsze jest mi dane komentować każdy rozdział,ale naprawdę lubię Twój blog. drugi blog też lubię i czytam! :*

    OdpowiedzUsuń
  22. świetny rozdział ;33

    OdpowiedzUsuń
  23. Czyżby Maciek miał coś namieszać? :DD

    OdpowiedzUsuń
  24. Cały czas nie mogę się doczekać co będzie dalej noo :<

    OdpowiedzUsuń
  25. No Olaa czekamy na nowy *.* bierz się za pisanie xd hahah

    OdpowiedzUsuń
  26. Pisz dalejj !! *.*

    OdpowiedzUsuń
  27. Proosze o 19 bo już nmg się doczekać !!! *.*

    OdpowiedzUsuń