Uwaga!!!
Zanim zaczniesz czytać, wbij na FP tego bloga! -> https://www.facebook.com/thespeedwaystory <-
To jazda z tą dwudziestką...
Sezon żużlowy już dobiegł końca. W tym roku mój Falubaz musiał zadowolić się srebrem. Jednak nie jest źle! Mój sezon motocrossowy ukończyłam tak, że wylądowałam na 5 miejscu w zawodach MX1. Nieźle jak na mnie! Szczerze liczyłam na wyższe podium, jednak nie doceniłam pozostałych zawodniczek.
Jutro mieliśmy lecieć na Kretę z Patrykiem, takie lekkie wakacje. Na miejscu mają na nas czekać znajomi. Mianowicie Maciej i jakaś jego laska, mam ją poznać dopiero. Już byłam spakowana, zamknęłam torbę, do podręcznej wrzuciłam lapka, słuchawki, ładowarkę, jakąś koszulkę i ulubioną książkę. Ubrałam się w bluzę, zarzuciłam ulubionego fullcapa obeya i zniosłam torby na parter. Cisnęłam nimi na podłogę w korytarzu i ubrałam trampki. Poszłam do kuchni, gdzie zastałam mojego braciszka gotującego. Zrobił pyszne spaghetti. Podczas konsumowania wbił Patryk. Ubrany był w rozpiętą teamową bluzę z podwiniętymi rękawami i w czarne spodnie. Na nogach oczywiście ulubione vansy, a na głowie, jak zawsze zresztą Boll. Przywitał się i poszedł wrzucić mój bagaż do auta. Ja pośpiesznie dokończyłam jedzenie, wyściskałam brata, schowałam Iphona do kieszeni i wyszłam na ganek.
- Joł, a tak poza tym to.. - uśmiechnęłam się i rzuciłam się mu na szyję. Wtuliłam się w niego. - ale będzie fajnie!
- Będzie zajebiście! Chodź! - rozczochrał mi włosy i wsiedliśmy do samochodu.
A! Tak propos włosów to powiedziałam stop rudym i postawiłam na brunetkę. Jak Filip postawił na nowy image to ja też. Przecież w życiu w końcu musi przyjść czas na zmiany.
Czekało nas dobrych kilka godzin jazdy. Lecieliśmy z poznańskiej Ławicy. W pewnej chwili, jak to na jesienną pogodę przystało zaczęło lać. Perfidnie padało jak pod prysznicem. Osunęłam się na siedzeniu i oparłam nogi o oparcie od drzwi. Spojrzałam się na niego, a on wyprostował ręce prostopadle do kierownicy. Wpatrywał się ślepo w jezdnię. Po zorientowaniu się co się dzieje, rozpromienił się, jednocześnie mrużąc oczy. Nalegał, żebym przestała, ale po prostu mi się nudziło i nie wiedziałam co mam robić. Nie wytrzymał i osunął mi czapkę na oczy. Ryknęłam śmiechem.
Jakąś godzinę później postanowiliśmy zrobić przerwę i zatrzymaliśmy się na jakimś Statoilu. Deszcz niestety nie ustawał, nadal mocno padało. Kupiliśmy sobie po ciepłym hotdogu i powłóczyliśmy się chwile po sklepie zajadając. Stwierdziliśmy, że opłacałoby wziąć coś do picia i do żarcia na drogę. Została nam w sumie tylko godzina drogi, ale potem już nie będzie zbytnio czasu się zatrzymywać. Najedliśmy się i zaopatrzyliśmy się w kilka energetyków i paczek chipsów. Ruszyliśmy dalej.
<hey fucking idiot>
- ŻE KURWA JAK?! - ryknęłam na cały głos. Zajebiście z powodu ulewy przesunęli nam lot na 22:35. Musieliśmy siedzieć 6 godzin na lotnisku! - no chyba ich pojebało!
- Tee.. ogarnij słownictwo, bo mi się to nie podoba. - chłopak pogroził mi palcem.
- Soory, ale co będziemy robić przez te 6 godzin? - załamałam się.
Znaleźliśmy sobie jakieś wolne miejsca tuż przy gigantycznym oknie z widokiem na pas startowy. Chmury zasłoniły niebo do takiego stopnia, że włączono oświetlenie. Usiadłam po turecku, przodem do okna i wpatrywałam się w ogromne krople deszczu. Patryk położył się na krzesłach i leżał bawiąc się palcami. <kilka godzin później>
*PASAŻEROWIE LECĄCY DO HERAKLIONU PROSZENI SĄ O PRZEJŚCIE DO BARIEREK*
- No w końcu! - westchnęłam, wzięliśmy torby i ruszyliśmy w wyznaczone miejsce. Chwilę potem już siedzieliśmy w autobusie zmierzającym ku naszemu samolotowi. Wdrapaliśmy się po wysokich schodach i w środku już zajęliśmy wskazane nam fotele. Wtuliłam się w jego ramię i zamyśliłam się. Zapieliśmy pasy, jak nam kazano i po chwili poczułam jak zaczynamy się unosić. Będąc już w powietrzu, postanowiłam, że dobry sen mi nie zaszkodzi, więc się kimnęłam. Przebudził mnie głos gadającej babki. Podniosłam się i ogarnęłam włosy do tyłu. Zorientowałam się, że zaraz lądujemy. Wzięłam telefon i napisałam do Filipa co u nas. W hotelu poszliśmy do pokoju i rzuciliśmy się na łóżko.
<next day>
Obudziło mnie słońce, otworzyłam oczy. W pokoju było jasno, na ziemi
leżały nasze bagaże. Tak jak wczoraj byliśmy, tak się położyliśmy spać.
Byliśmy wykończeni. Ogarnęłam torbę po cichu, żeby nie obudzić Patryka,
wzięłam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam
się. Wyszłam i zauważyłam, że mój współlokator nie śpi. Szukał czegoś w
torbie. Postanowiłam zwiedzić moje ulubione miejsce, czyli kuchnię.
- Jestem w niebie! -krzyknęłam, a ten zjawił się obok mnie.
- Co? Dlaczego?
- Paczaj jaka lodówka!
-
O w mordę! - stanęliśmy przed ogromną dwudrzwiową lodówką. Była
wspaniała! Otworzyliśmy powoli, a w niej było mnóstwo puszek coli.
Pełnych, nowych czyściutkich. Raj, po prostu raj! Nagle zadzwonił mój
telefon. Wyświetliło mi się imię Maciej. Odebrałam szybko, pytał się czy
już jesteśmy na miejscu i w ogóle. Umówiliśmy się na plaży za dwie
godziny. Zamknęliśmy pokój i poszliśmy na śniadanie. Pokierowali nas do
tzw. stołówki. Było to pomieszczenie z dwoma ogromnymi wyspami. Brało
się talerze i nakładało. Postąpiliśmy właśnie tak i znaleźliśmy sobie
stolik. Usiedliśmy na przeciwko siebie i zaczęliśmy wchłaniać jakieś tam
płatki z mlekiem. Później wróciliśmy do pokoju, przebraliśmy się i
poszliśmy na plażę.
Ludzie dopiero się zbierali, nie było tłumów.
Znaleźliśmy idealne miejsce i przedzwoniłam do Macieja. Opisałam mu
dokładniej gdzie się znajdujemy. Po 15 minutach zauważyliśmy go jak
szedł w naszym kierunku obejmując za szyję jakąś laskę. Taka trochę
znajoma mi..
- Gosia?! - wykrzyknęliśmy i spojrzeliśmy się równo po sobie, a ona podniosła głowę.
- Hejo.. - uśmiechnęła się szeroko.
- To wy teges.. ten ? - wskazałam na nich palcem, a oboje przytaknęli.
- Doobra, już nie pierdolcie! Idziemy do wody! - przerwał Janowski.
Tak
też postąpiliśmy, rzuciliśmy wszystko i poszliśmy popływać. Woda była
słona. Jak to na morze Egejskie przystało. Jak już wcześniej
powiedziałam, tu był raj, czysty raj. 30 stopni, chłodne morze,
pięciu-gwiazdkowy hotel...Bajka! Zrobiliśmy sobie z Gosią przerwę i
poszłyśmy na brzeg. Chłopacy postanowili "potrenować", czyli przepłynąć
się trochę na hard. Usiadłyśmy na leżakach, założyłyśmy okulary i
postanowiłyśmy popaczeć na ludzi. W pewnym momencie zauważyłam dobrze
znanego mi mężczyznę.
- Taj, widzisz tego wytatuowanego ciemnego kolesia, tam?
- Ty, a to nie jest ten..
-
Torres?! - zdjęłam okulary. - i Malero! - w tej samej chwili Hiszpan
zauważył mnie. Podeszli do nas i przywitali się tym ich
charakterystycznym angielskim. Dany przedstawił mnie swojemu kumplowi.
To znaczy ja go znałam, ale on mnie nie. Przedstawiłam im też Gosię.
- Co Hiszpanie robią w Grecji? Mogę spytać? - uśmiechnęłam się.
- Jak to co, odpoczywają! Ale dzisiaj już ostatni dzień.. Tej, musimy się umówić na trening!
- Sorry, chłopaki, ale ja nie jeżdżę freestyle'owo...
- To się nauczysz! - dołączył się blondyn Maikel.
- Ja? - aż usiadłam z wrażenia.
- Si, to jest łatwe, jak opanujesz motocykl na ziemi to opanujesz go też w powietrzu! - brunet wyszczerzył się.
-
Ee... okej, dobra. - zgodziłam się jednak. W sumie czemu nie, warto
spróbować. Umówiliśmy się, że jak wrócę do Polski to mam im zadzwonić.
Wtedy się mieliśmy zgadać kiedy mam wbijać do Hiszpanii na tor Torresa. W
tym samym momencie wrócili chłopcy. Przywitali i poznali się grzecznie.
- Na chwilę Cię zostawiam samą, a ty już kolegów sławnych Hiszpanów
wyrywasz? - zaśmiał się Patryk i dosiadł się do mnie,a tamci poszli do
siebie.
- Weeź, jesteś mokry. -odsunęłam się od niego, bo akurat już wtedy byłam sucha. Nie na długo, bo położył się na moich nogach.
- Oooj jaka szkooda.. ale jeszcze mnie kochasz?
- Pewka! - cmoknęłam go w usta.
<hejohejohejohejohejohejooo>
Wieczorem
wybraliśmy się na spacer. Przebrałam tylko koszulkę i klapki na
trampki. Zamknęliśmy pokój i wyszliśmy na zewnątrz. Włóczyliśmy się
ulicami małego miasteczka w którym się znajdowaliśmy. Było piękne.
Palmy, wąskie uliczki, białe domy. Później postanowiliśmy iść na plażę.
Zawróciliśmy więc i aby się nie zgubić poszliśmy na hotelową plażę.
Usiedliśmy na murku z którego idealnie było widać zachód słońca. Położył
głowę tym razem na moje kolana. Paczyliśmy sb w oczy, nawet nie
obchodził nas jakiś tam zachód. Uśmiechnęliśmy się do siebie, a ja
pstryknęłam go delikatnie w nos i spojrzałam przed siebie. Chłopak
począł bawić się moimi końcówkami włosów.
- Ei... - mruknął.
- Hmm...? - zamknęłam oczy i ogrzewałam twarz słońcem.
- Może Ci wcześniej tego nie mówiłem, ale...
________________________________________________________________________________
No macie! Aktualnie patrzę na zegarek... jest 2:56. O 3:00 w nocy go skończyłam, widzicie jak ja się poświęcam dla was? Ale was kocham<3
TERAZ ILOŚĆ KOMENTARZY MNIE NIE OBCHODZI (ale liczę na wiele, bo to motywuje), PONIEWAŻ BIORĘ PRZERWĘ! WRÓCĘ PO 18 SIERPNIA! :3 Ludzie, dajcie mi też trochę wakacji ;3
Pytania, uwagi, prośby? Tutaj : http://ask.fm/themouseKSF
A! Ludzie, doszły mnie słuchy (na asku), że jeden z głównych bohaterów czytał tego owego bloga. Jeżeli to prawda to pozdrawiam Cię gorąco Patryku! ;) Jeżeli nie, to wyszłam na idiotkę, ale ja tak lubię, więc... no.
Dzięki za uwagę i dobranoc, bo teraz idę spać! :33
Hahaha, jesteś świetna ! ♥
OdpowiedzUsuńTylko jak widze te twoje nieskończone zakończenia to ... ughh -.-
Ale dobra wybaczam Ci to i czekam na kolejny, miłego wypoczynku ! ;*
No i jak tutaj nie uwielbiać Dudusia? :3 Czekanie 6 godzin na swój lot z pewnością nie należy do najmilszego zajęcia, ale w końcu te 6 godzin spędziłaś z Patrykiem. :D
OdpowiedzUsuń"- Jestem w niebie! -krzyknęłam, a ten zjawił się obok mnie.
- Co? Dlaczego?
- Paczaj jaka lodówka!
- O w mordę! - stanęliśmy przed ogromną dwudrzwiową lodówką. Była wspaniała! Otworzyliśmy powoli, a w niej było mnóstwo puszek coli. Pełnych, nowych czyściutkich. Raj, po prostu raj!"
HAHAHAHAHA, TYM ROZWALIŁAŚ SYSTEM - DOSŁOWNIE!
Czego jej Patryk nie mówił wcześniej? Dlaczego w takim momencie przerwałaś? Jak mogłaś?! :c
Ogólnie to udanego wypoczynku i wracaj do nas z jeszcze większą weną! ;*
świeeeeeetne <3 uwielbiam Cię ^^
OdpowiedzUsuńSuper ! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny !
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńCudo *o*
OdpowiedzUsuńWracaj szybko <3
OdpowiedzUsuńNiezły http://aussielovestory.blogspot.com/2013/07/czy-leci-z-nami-pilot.html zapraszam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńPatryk, Maciej, Gosia, Dany, Maikel... DANY I MAIKEL?! Sweet God I love You! :3
OdpowiedzUsuńBosko bosko xD
www.my-little-place-on-earth.blogspot.com zapraszam :3
Tak, taak promuj się promuj, cioto ;*<3
Usuńczekam na next :)
OdpowiedzUsuń23treagasdgasd ryczeeeee kiedy next !?
OdpowiedzUsuń