Dojechaliśmy pod szkołę, wyskoczyliśmy z autobusu i poszliśmy w kierunku budynku. Chodziłam do liceum i za kilka miesięcy czekała mnie również matura..
Przeżyłam wszystkie lekcje, ale na ostatniej to siedziałam jak na szpilkach, zerkając co chwilę na zegarek. Spóźniali się. Nagle ktoś energicznie zapukał do drzwi. Do klasy wszedł Filip, a za nim wychylili się Grzesiek z Patrykiem. Natalia z którą siedziałam, aż podskoczyła na widok mojego brata.
- Dzień dobry, czy mógłbym zwolnić Gabu? - zwrócił się do mojego nauczyciela, a cała klasa (razem z nim) spojrzała na mnie. Zaczęłam nie pewnie się pakować. Rzuciłam krótkie "Do widzenia" nauczycielowi i "narazie" do znajomych i wyszłam do chłopaków. Okazało się, że jest ich więcej, oprócz wymienionej wcześniej trójki byli też Przemo z Piotrem i Adam z Kacprem. Wsadziliśmy się całą ósemką do busa.
- Gdzie mianowicie jedziemy?
- Jak to gdzie? Na trening oczywiście, Wiewióro! - Przemo poczochrał moje włosy.
- Kiedy przestaniesz...
- Nigdy! - przerwał mi i zaśmiał się złowieszczo, a ja głośno westchnęłam.
Chwilę później już zmuszona człapałam za chłopakami na stadion. O dziwo brama była otwarta. Weszliśmy przywitałam się z innymi i udałam się na trybunę. Usiadłam wzdychając, a chłopcy wjechali na tor. Chwyciłam mój Iphone i pisałam z Gosią. Słońce wyszło zza chmur, więc sięgnęłam do torby po okulary. Usadowiłam się wygodnie i pochłonęłam się pisaniem. Długo się nie nacieszyłam słońcem bo czyiś cień mi je zasłonił. Spojrzałam do góry i ujrzałam czapkę "Red Bull".
- Maciek? Co ty tu robisz?
- Też miło mi Cię widzieć. - uśmiechnął się i dosiał obok mnie. - Przejeżdżałem i usłyszałem silniki to postanowiłam wpaść,a ty?
- Mhm.. Mnie zwolnił brat z lekcji i zaciągnięto mnie tu, a właśnie gdzie jest... - rozejrzałam się niepewnie.
- Twój brat?
- Yep. Czekaj zadzwonię do niego.
Filip radosnym głosem oznajmił mi, że jest na treningu. Podkreślił także wyraźnie, że i ja mam się wziąć za trening, bo dawno nie siedziałam na motorze. Odparłam, że coś wymyślę i dam mu znać.
- I co? - spytał zaniepokojony.
- Na crossie jest i opierdolił mnie, że dawno też nie byłam na treningu.
- Hmm.. Tej choć zemną dzisiaj! Też dostałem opierdoling od taty, że nie odpoczywam od żużla.
- Jestem za! - przybiliśmy sobie piątkę, a w tym samym czasie podbiegł Przemo.
- Nie spodziewałem się ciebie tutaj, co Wać Pan tutaj robi? - zmarszczył czoło.
- Też miło mi zobaczyć Pana szlachcica, a przejeżdżałem moim jakże szanownym BMW i postanowiłem, że odwiedzę szlachtę! - podali sobie ręce.
- Wy zawsze tak do siebie? - wybuchnęłam śmiechem.
Po treningu chłopaków, podjechał po mnie Filip i pojechaliśmy do domu. Oznajmiłam mu, że z Maćkiem dzisiaj wybieramy się na trening popołudniu. Weszliśmy do domu i stanęliśmy jak wyryci. Rodzice byli już w domu? Jak to możliwe?
- Wy już w domu? - mój brat czytał mi w myślach.
- To źle? - podeszła do mnie mam i mnie uściskała.
- Chwila, mamo. Przefarbowałaś się?! - otworzyłam szeroko oczy. Mama była ruda, to po niej mam włosy, ale teraz.. blond?
- Nie podoba Ci się?
- Nie no..
- Gabu! Miałaś nosić okulary, dlaczego ich nie masz? - przerwał mi tata.
- Bo..
- Już! Szoruj! Zaraz obiad.
Nie byłam przyzwyczajona do obecności rodziców w domu, Filip też. Poszliśmy na górę, nadal w szoku. Weszłam do pokoju. Przebrałam się w ulubioną koszulkę z psem Pluto i postanowiłam przygotować się na trening. Zbiegłam po schodach do garażu, rzuciłam torbę na środek. Spakowałam gogle, buty, butelkę wody, zapasowe gogle, koszulkę z crossówką na zmianę, kask, zwinięty kevlar, dwie pary rękawiczek i inne jeszcze drobiazgi. Zarzuciłam torbę na ramię i wróciłam na górę. Cisnęłam torbę w przedpokoju i poszłam do obiad. Po kilkunastu minutach ojciec przerwał ciągnącą się ciszę.
- Macie jakieś plany na dzisiaj?
- Tak. - odpowiedzieliśmy z bratem równo.
- Ouu, jakie?
- Ja idę na domówkę do kumpla.
- A ty Gabu?
- Jadę trochę potrenować z Maćkiem na crossówce. Dawno nie jeździłam, muszę nadrobić.
- Mhm.. To fajnie, a z Maćkiem...
- Janowskim.
- To twój przyjaciel? - wtrąciła się matka.
- Mamo..- wybuchnęłam śmiechem. - Tak samo jak; Przemek, Patryk, Grzesiek.. - zaczęłam jej wymieniać wszystkich.
Jak nie ma rodziców jest łatwiej.. Zawsze tak z Filipem mówimy. W ogóle nie wiedzą nic o nas, czasami naprawdę zazdroszczę innym, że mają kochającą mamę i tatę do których zawsze mogę przyjść z pomocą w trudnych chwilach. Wstałam bez słowa, zaniosłam talerz do kuchni i dokończyłam przygotowania. Poszłam do pokoju po telefon i wyszłam na dwór, otworzyłam garaż. Wyprowadziłam crosówkę i obok niej położyłam torbę. Postanowiłam, że dla zabicia czasu czekania na Maćka ogarnę trochę w warsztacie. Poukładałam części, wytarłam blaty. Po godzinie podjechał busem i spakowałam manaty. Chwilę później już byłam na torze i zakładałam kevlar. Wyszłam z samochodu, Maciej już był ubrany, oparłam się o motor i splotłam ręce.
- Na co czekasz? - zwróciłam się do niego.
- Na chłopaków. - w tej samej chwili wjechały dwa busy i z nich wysiedli Przemek z Grzesiem i jakąś dziewczyną.
- Siema! - krzyknął Przemo.
- No witamy! - cała trójka podeszła do nas. - Gabu to Wika, Wika to Gabu. - podałyśmy sobie niepewnie ręce. Staliśmy tak jeszcze chwilę, pochłonęłam się rozmową z Wiktorią. Nagle przyjechał kolejny bus.
- Maciek! Niedługo tu imprezę zorganizujemy! - wydarłam się z uśmiechem na niego, a wszyscy spojrzeli po sobie. Nastała chwila milczenia po czym dodałam - Ech.. dzwońcie.
Na busie dostrzegłam napis "Duzers". Fucknęłam w duchu, jeszcze jego brakowało. Wysiadł z niego w towarzystwie Saszki. No proszę, dawno z nim nie gadałam. Obaj ruszyli w naszą stronę.
- Patryk, Gabu podsunęła nam genialny plan! - Magic wskazał palcem na mnie, a ja westchnęłam głośno. Opowiedział mu o moim " pomyśle", a ja stwierdziłam, że trochę w końcu potrenuję, bo nie przyjechałam tu postać. Wskoczyłam na mojego lśniącego rumaka, odpaliłam i w końcu mogłam się wyszaleć. Po chwili reszta oprócz Wiktorii i Alexa, dołączyli do mnie. Szaleliśmy za wszystkie czasy. Oczywiście nie obyło się od gleb. Po tzw. treningu, powrzucaliśmy motory do busów i zaparkowaliśmy tyłami do siebie tak, aby w otwartych bagażnikach można było usiąść. Wyciągnęliśmy kilka piw, włączyliśmy muzykę i zaczęliśmy "imprezować". Siedziałam obok Wiktorii i Grzesia. Nagle dostałam telefon.
- Ludzie cisza! - automatycznie wszyscy zamilkli. - Halo?
- Dzień dobry, a raczej dobry wieczór. Czy rozmawiam z Gabrielą Nowak?
- Dobry wieczór, tak.
- Mam dla pani ofertę..

_____________________________________________________________
Dobrej niedzieli! :D
Podoba się? Jak tak to skomentuj bo:
15 komentarzy --> kolejny rozdział!! ;D
Jakieś pytania to tu -> http://ask.fm/themouseKSF :)
Pozdrawiam<3
świetny <3 ciekawe co to za oferta :) jak najszybciej nowy :)
OdpowiedzUsuńdopiero co zaczęłam czytac twojego bloga i jestem zaskoczona , bo jest extra ! Zapraszam również do mnie http://girls-love-speedway.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzez przypadek trafiłam na twojego bloga ale muszę przyznać że jest świetny i ciekawi mnie co to za oferta + zapraszam do mnie http://jeden-usmiech-wszystko-zmienia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńczekam na nowy ;*
OdpowiedzUsuńboskie ; ) życzę weny ; *
OdpowiedzUsuńtarirarara bum czekamy
OdpowiedzUsuńzaczęłam go niedawno czytać, a tak mnie wciągnął, że masakra... z niecierpliwością czekam na następny...:D KOCHAM TO <3<3
OdpowiedzUsuń+zapraszam: speedway-is-my-love.blogspot.com
świetny <3 czekam na nowy ;*
OdpowiedzUsuńboskie <3
OdpowiedzUsuńja już chcę nowy <3
OdpowiedzUsuńzajebiste : *
OdpowiedzUsuńświetny <3 jak najszybciej nowy ; *
OdpowiedzUsuńKocham Twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńświetny <3 jestem ciekawa co to za oferta : )
OdpowiedzUsuńnowy szybko !
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział ! http://speedwayinmylife.blogspot.com/