Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 grudnia 2012

Capitolo 8

- Przepraszam.. - mruknął, gdy tylko się od siebie oderwaliśmy. Podszedł do okna i gapił się w jakiś punkt. Zaczęło padać, stopniowo coraz mocniej. Ja stałam oparta o blat, splotłam ręce na brzuchu. Po chwili spojrzał na mnie i nasze oczy się spotkały. Miałam mieszane uczucia, sama nie wiedziałam co do niego czuję. Ruszył do wyjścia.
- Patryk! - krzyknęłam za nim, a on bez słowa chwycił kurtkę i wyszedł na ulewę. Nie wiedziałam co robić. Spojrzałam przez okno za nim, ale już go nie było. Opuszkami palców przejechałam po dolnej wardze. Może i dobrze? Może potrzebujemy trochę czasu? Musiałam to przemyśleć.

                                                       ~*~
Minęło kilka tygodni. Filip już wyszedł ze szpitala. Mimo, że mieszkamy praktycznie obok siebie, to przez ten czas w ogóle nie widziałam się z Patrykiem. Nie mogłam wyrzucić z głowy tego wspomnienia. Zrobiło mi się ciężko na sercu. Poszłam szukać pociechy u Grzesia. Przebrałam się w troszkę za duży T- shirt "Fanatycy", czarne rurki, założyłam moje zielone DC i wybiegłam na zewnątrz. Postanowiłam najpierw napisać do niego czy jest w domu. Zwolniłam kroku żeby skupić się na sms'sie. Nagle poczułam, że na kogoś wpadłam.
- Patrz jak chodzisz! - wymskło mi się. Spojrzałam na poszkodowanego prze ze mnie. -Patryk?
- Cześć. - uśmiechnął się nieśmiało. - Słuchaj, co do wtedy to..
- Spoko, ja też przepraszam. To nie miało się tak potoczyć i w ogóle. - odwzajemniłam uśmiech.
- Może zapomnimy co się stało?
- No, tak by było najlepiej.
- Dobra, przepraszam cię, ale uciekam, bo Rafał robi jakieś zebranie czy coś.
- Dobra, pozdrów tam wszystkich.
- Nie ma sprawy. Narazie! - pobiegł w kierunku stadionu.
- Cześć! - krzyknęłam za nim. Teraz to już zupełnie nie wiedziałam co robić. Dokończyłam wiadomość, a po chwili dostałam odpowiedź, że jest sam w domu i mam śmiało wbijać. Pobiegłam w kierunku jego domu. Chwilę potem już byłam u Grzesia w warsztacie. Usiadłam na biurko. Grzebał coś przy motorach. Lubiłam jego warsztat. Te półki z pucharami, motory na środku, w kącie crossówka. Wielki puchar stał na wystającej półce za DMP, a przy ścianie wisiał pęczek medali.
- Chcesz coś do picia? - krzyknął z pomieszczenia obok, gdzie trzymał kevlary, kaski i przygotowywano tam kawy itp. 
- Masz Tyskie? - odkrzyknęłam śmiejąc się.
- Pewnie, Zengota Racing ma tutaj wszystko!
- To daj! - po chwili przyszedł w dwiema butelkami. Postawił obok mnie i otworzył. Wzięliśmy głębokie łyki, po czym wrócił do motoru.
- No, co cię do mnie sprowadza?
- Mam problem.
- No słucham.
- Znasz może coś takiego jak mieszane uczucia? Nie wiesz co czujesz do drugiej osoby? - Zangi przytaknął - Więc, kilka tygodni temu. Jak Filip jeszcze był w szpitalu.. - opowiedziałam mu całą historię, aż poczułam, że zeszkliły mi się oczy. Kiedy skończyłam, wstał wytarł  ręce w szmatkę i podszedł mnie przytulić.
- Spokojnie mała, potrzebujesz więcej czasu. Może przemyśl to jeszcze raz ze spokojem, a może Patryk rzeczywiście czuje coś do ciebie więcej niż przyjaźń.
- Dzisiaj na niego wpadłam i rozmawialiśmy chwilę. Powiedział żebyśmy o tym zapomnieli.
- To zapomnij i żyj dalej. Co się będziesz przejmować. Jesteś Gabu! Gabu ma zawsze w dupie wszystko! - uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Masz racje, Gabu jest silna! - poklepałam się po piersi.
Dokończyliśmy butelki i postanowiłam iść do domu bo robiło się już późno. Grześ zawsze mi pomagał w trudnych chwilach słowami " Jesteś Gabu, która ma wszystko gdzieś! ". Mało jest tak pozytywnych ludzi na świecie jak on. Wróciłam do domu, wzięłam gorący prysznic i położyłam się spać, bo jutro mam ostry trening przed zawodami.


_____________
Taki pisany bez weny ;D
Konkurs nie wypalił, bo nikt się nie zgłosił, a szkoda :C
Pozdrawiam<3 :D

wtorek, 18 grudnia 2012

Capitolo 7

Obudziły mnie szumy, kroki i rozmowy, podniosłam głowę z ramienia Patryka, który spał oparty o ścianę. Rozejrzałam się dookoła. Korytarzem szły pielęgniarki, lekarze. Nalałam sobie jeszcze wody i wstałam. Po cichu, by nie zbudzić kumpla weszłam do sali. Rodzice siedzieli na krzesłach, a Filip nadal leżał w śpiączce. Podeszłam do nich i usiadłam obok.
- Jak tam? Lekarz coś mówił?
- Tak, mówił, że jak się obudzi w ciągu najbliższego tygodnia to powinno być dobrze..- po tych słowach ojciec przytulił mnie.
- Może, jedźcie do domu się odświeżyć, a ja z nim posiedzę..
- Kocham cię - uściskała mnie mama i wyszli. Usiadłam obok brata, modląc się, żeby otworzył oczy. Po niecałej godzinie do sali weszła Gosia z Patrykiem. Szybko do mnie podbiegła i przytuliła, a chłopak powoli zamknął drzwi i dosiadł się. Jakie ja mam szczęście.. mając takich przyjaciół, wspierają mnie, pocieszają. Dziękuję Bogu.
Siedzieliśmy tak z jeszcze dobre dwie godziny. " Zmieniłam wartę" z rodzicami i teraz ja postanowiłam jechać do domu. Patryk zaoferował, że mnie odwiezie. Gosia miała iść do miasta, więc ją odprowadziliśmy kawałek i ruszyliśmy do mnie. Weszliśmy do mieszkania, odłożyłam klucze, zdjęłam buty i ruszyłam do kuchni.
- Jesteś głodny?
- Jak wilk.. - poszedł za mną.
- To może pizza? Nie chce mi się gotować..
- Jestem za, napisz mi adres na kartce to zamówię, a ty idź się odświeżyć.
- Ech.. no dobra. - podałam mu kartkę i poszłam na górę. Wzięłam z pokoju potrzebne rzeczy i zamknęłam się w łazience. Pod prysznicem.. jak to pod prysznicem zawsze człowieka nachodzą przeróżne myśli. Rozmyślałam co by było gdybym nie miała nikogo z przyjaciół. Kto by mnie tu przywiózł, z kim bym spędzała wieczory? Przebrałam się w brązowe rurki i koszulkę z motywem The Rolling Stone.
Wychodząc poczułam zapach pizzy. Odłożyłam rzeczy w pokoju i zbiegłam na dół. W kuchni siedział Patryk i dumał nad gazetą, a na stole leżało pudełko.
- Czemu nie jesz?
- Czekałem na ciebie -uśmiechnął się łobuzersko, a ja zaśmiałam się. Zabraliśmy się do jedzenia. Pogrążyliśmy się w tematy żużlowe i nieżużlowe. Nalegał abym mu opowiedziała o zawodach MX1 jak to wygląda zza "kulis". Stwierdziłam, że lepiej by było gdyby na żywo takie obejrzał, wiec spytałam czy by nie pojechał ze mną na zawody w przyszłym tygodniu. Z miłą chęcią przyjął zaproszenie.
Długo siedzieliśmy i rozmawialiśmy na różne tematy. Po zjedzeniu wstałam, aby pozmywać. Patryk siedział i bacznie mi się przyglądał.
- Co się tak gapisz? -prysnęłam na niego trochę wodą.
- Eeej!! - zamoczył rękę i wytarł ją w moją twarz.
Siłowaliśmy się z dobrą chwilę. Chwycił moje nadgarstki  zatrzymaliśmy się w takiej pozycji, że dzieliło nas ledwie kilka centymetrów. Zbliżył swoją twarz do mojej, równocześnie puszczając moje ręce. Jego usta musnęły moje. Oparł ręce na moich biodrach i kontynuował pocałunek. Odchyliłam się tak, że musiałam zaprzeć rękoma o blat. Byłam w siódmym niebie..





__________
Taki pisany bez weny :-DD
Dzięki, że mnie czytacie!
Czółko!<3

piątek, 7 grudnia 2012

Capitolo 6

Rano obudził mnie promień słoneczny. Usiadłam na łóżku, byłam w białym pokoju Gosi. Uśmiechnęłam się na myśl, że rano w jej pokoju zawsze panuje klimat jak w amerykańskich filmach. Siedziałam tak rozmyślając nad tym gdzie znajduję się właśnie moja przyjaciółka. Jak na zawołanie weszła do pokoju ze śniadaniem.
- No proszę, już 13 a ty nie śpisz. - ciepło się uśmiechnęła podając mi miskę z płatkami.
- Proszę ciebie, mój brat śpi dłużej. Chyba, że ma treningi..
- Co dzisiaj robimy ? - zmieniła temat.
-  Może byśmy  tak.. - spojrzałam na nią uśmiechając się łobuzersko.
- Ech. - westchnęła. - Dzwoń.
- Ok. - chwyciłam telefon i napisałam do Maćka. " Zbieraj ekipę.. o 16 u Gosi ;) " Kilka słów i od razu będzie wiedział o co chodzi. Zjadłyśmy, ogarnęłyśmy facebooka i poszłyśmy się ogarnąć. Przebrałam się w podarte jeansy i koszulkę z Guns n' Roses. Okazało się, że byłyśmy same w domu więc poszłyśmy oglądać TV. Gosia zrobiła popcorn i włączyłyśmy jakiś film. Po niecałych dwóch godzinach zadzwonił dzwonek. Byli to chłopacy z jakimiś dziewczynami.
- Emila i Ania.. - Maciek wskazał na dwie blondynki. - Gosia i Gabu.
- No hej! - krzyknęłam z salonu nie odrywając oczu od telewizora.
- Co oglądacie ? - Patryk dosiadł się do mnie, po chwili reszta uczyniła to samo.
- Jakiś film, który strasznie mnie wciągnął.. - wzięłam duży łyk coli, którą po chwili Patryk wziął ode mnie powtarzając gest. Gdy film się skończył postanowiłam poznać bardziej dziewczyny. Szukałam ich wzrokiem, ale gdzieś zniknęły.
- Gdzie są dziewczyny?
- W kuchni.. - mruknął Przemo. - Mam pomysł!
- Jaki? - spytał Grzesiek.
- Co powiecie na Scrabble ?! - wydarł się na cały głos.
- Okej! - krzyknęłam i pobiegłam do pokoju Gosi po grę. Usiedliśmy przy małym stoliku i rozłożyliśmy grę. Pierwszy zaczął Piter, później Przemo, ja, Grzesiek, Patryk, Gosia, Emila, Ania i Maciek. Graliśmy tak cały wieczór. Nagle usłyszałam solo Slash'a dobiegające z mojego telefonu. To był tata.
- Co jest? - spytała Gosia.
- Filip! - rzuciłam się do drzwi.
- Co Filip? - dopytał Grzesiek
- Kto jest samochodem?
- Ja.. - Patryk wstał.
- Choć, podwieziesz mnie. Wytłumaczę Ci po drodze, a do was później zadzwonię..
Wybiegliśmy z domu. Będąc w drodze zaczęłam się mu tłumaczyć. Wpatrywał się w ulicę, słuchając mnie uważnie. Do oczu napłynęły mi łzy. Podjechaliśmy pod szpital. Wybiegłam z samochodu i rzuciłam się w stronę drzwi. Recepcjonistka podała mi numer pokoju, wskoczyłam w windę i udałam się do wyznaczonej mi sali. Wyskoczyłam z windy i szybkim krokiem ruszyłam w jej kierunku. W pomieszczeniu siedzieli moi rodzice.
- Co się stało? - poczułam, że mam zaszklone oczy.
- Miał wypadek.. złamany lewy obojczyk, kilka żeber i nie wiadomo czy coś jeszcze.. - ojciec wstał i mnie przytulił.
- Przepraszam, pozwólcie, że pójdę na korytarz.
- Pewnie..
Wyszłam, nalałam sobie wody z automatu i usiadłam na krześle. Oparłam głowę o ścianę i gapiłam się w sufit. Siedziałam tak w bezruchu jakiś czas. Stwierdziłam, że wypadałoby napisać do Gosi co się stało. Napisałam o wypadku i o tym, że ich przepraszam. Schowałam telefon do kieszeni. Spojrzałam w bok, na końcu korytarza dostrzegłam cień.
- Wszystko dobrze? - usłyszałam ciepły głos Patryka. Wstałam i przytuliłam się do niego.
- Niee, Filip miał wypadek. - usiadłam z powrotem na krzesło, popijając wodę. Dudek usiadł obok mnie, a ja oparłam głowę o jego ramię.
- Dzięki, że jesteś..



^^^^^^^^^^^
10 komentarzy = kolejny rozdział !! :D
Pozdrawiam<3